Tylko z jakiej paki mamy wśród w większości heteroseksualnych graczy robić referendum dotyczące homoseksualistów?
Ha ha - dobre
Może zatem pytanie o zasadność odbywania kar w więzieniach powinniśmy zadawać tylko osadzonym?
Jeśli chcecie się bawić w przenoszenie realnych problemów życia społecznego do tej mini-gierki (bazującej nota bene na zupełnie innych realiach społeczno-historycznych!) to dlaczego ma to być z pominięciem zasad społecznych, w których realnie żyjemy?
Otóż jest to Demokracja! Głos ludu! Może dlatego warto zapytać Lud o zdanie.
W dzisiejszej Polsce nie ma legalizacji tego typu związków, bo ogół społeczeństwa nie wyraża dla nich aprobaty. Nie wszystkim to odpowiada, ale taka jest decyzja większości.
Z wyrazami szacunku dla wszystkich tutaj trolujących i trolowanych.
Sepe, tak szczerze - czy twoim zdaniem naprawdę w tej 50 osobowej społeczności jest zapotrzebowanie na związki tego typu? Jest tu pole do walki o prawa mniejszości? Jak się uda - odtrąbisz sukces i będziesz się chwalił wśród znajomych tym niebywałym osiągnięciem na froncie walki o prawa gejów?
Statystycznie może 1 osoba w tej grupie grających mogłaby być zainteresowana takimi uprawnieniami, chociaż wątpię (wątpię, nie w jej istnienie, tylko w jej autentyczną potrzebę posiadania takiej funkcjonalności). Serio uważasz, że taka krucjata ma jakiś sens?
Ja wiem że nie - nudzi ci się, więc kręcisz inbę dla zabawy, udając śmiertelną powagę i zaangażowanie.
Winszuję poczucia humoru.
Czekaj, czekaj... Obtrąbienie takiego sukcesu to całkiem ciekawy pomysł. Zwłaszcza gdyby wyszło poza tą małą grupkę osób grających. Darmowa reklama. XD
Już widzę artykuł w wiadomościach o lewackiej gierce przeglądarkowej. XD
Odnoszę nieodparte wrażenie, że większość zgromadzonych uważa swoją tendencję do ograniczania praw innych ludzi za swoje święty obowiązek i "pogląd", co, niestety, jest absurdalne. Myślcie sobie, co chcecie, za myślenie nikt nikogo nie sądzi, jednak nie macie żadnych podstaw, aby na podstawie swojego myślenia zabraniać innym ludziom zrównania w przywilejach obywatelskich. A tym właśnie są związki jednopłciowe, tak samo jak heteroseksualne: przywilejem obywatelskim. Homoseksualiści wiążąc się ze sobą nie łamią żadnego prawa (porównywania z kryminalistami nie skomentuję), nie działają na szkodę społeczeństwa ani waszą osobiście. Swoimi "poglądami", które prowadzą do waszego (lub "większości graczy" [?]) "komfortu" ograbiacie równych sobie ludzi z ich PRAWA do wiązania się ze sobą instytucjonalnie.
Przekładając to na banalną metaforę rodem ze środowiska w którym dyskutujemy: to dokładnie tak, jakby jedna część graczy - na przykład bruneci - mogła korzystać z chatki gawędziarza, a inna - blondyni - nie, bo nie, bo komuś się tak podoba.
Nie muszę chyba dodawać, że jeżeli zestawić ze sobą równość wobec prawa oraz "dyskomfort" powodowany homofobicznym, nieuzasadnionym racjonalnie widzimisię, równość jest o wiele wyżej w hierarchii wartości i tym samym wasz "dyskomfort" staje się naprawdę mało istotny.
I nie, homoseksualiści NIE SĄ równi wobec prawa razem z osobami heteroseksualnymi, ponieważ, podkreślam, osoby heteroseksualne mogą wstępować w związki instutucjonalne zgodnie ze swoją orientacją seksualną, zaś homoseksualiści nie. I nie, to nie działa tak, że przecież gej też się może ożenić, tylko z kobietą, więc jest równy. Odmawianie gejowi prawa do instytucjonalizacji związku z mężczyzną jest dokładnie tym samym, czym byłoby odmówienie heteroseksualiście małżeństwa z kobietą, czyli rażącym naruszeniem swobód obywatelskich. "Decyzja większości", o której pisze tutaj Atarius, nie jest decyzją demokratyczną, taką jak wybór partii rządzącej, tylko dyskryminującym i niesprawiedliwym narzuceniem mniejszości swojej woli, mającym charakter dyskryminujący i przemocowy, dokładnie tak samo, jak miało to niegdyś miejsce w stosunku do kobiet, czarnoskórych, Żydów i innych grup wykluczanych ze względu na różnice płciowe lub etniczne.
Nigdzie nie napisałem, że każdy członek dowolnej grupy wykluczanej ma prawo do decydowania o losie innych grup wykluczanych. Napisałem, że członkowie grupy uprzywilejowanej w kontekście orientacji seksualnej nie mają prawa do ograniczania dyskryminowanej mniejszości na podstawie tego, co - jak już wykazałem na początku tego postu - nie jest żadnym poglądem, tylko wulgarnym uprzedzeniem.
Zwracam też uwagę, że w przypadku Imperium odpada jeszcze jeden ważny aspekt sprawy, który bardzo utrudnia dyskusję o związkach jednopłciowych w Polsce, czyli kwestia religii. Dla wielu osób w tym kraju małżeństwo jest nierozerwalnie związane z instytucją sakralną, jaką jest KK (konkordat i te sprawy) - w Imperium to w ogóle nie działa, bo te imperialne "małżeństwa" same w sobie są z perspektywy nauczania kościoła fikcyjnym absurdem. W związku z tym argument religijny przestaje być istotny na samym starcie, upraszczając sprawę aż do bólu: chodzi o to, żeby moduł gry był dostępny dla wszystkich na równi.
I tak, uważam, że jest zapotrzebowanie na związki tego typu, tak samo jak jest na nie zapotrzebowanie w każdym aspekcie życia społecznego. Jak napisałem w pierwszym poście, mała zmiana goni dużą. I nie, nie upieram się, aby chwalić się znajomym, bo mało kto z moich znajomych w ogóle wie, że w to gram i to się raczej nie zmieni. Nie, Atarius, ja nie trolluję, albo żeby być precyzyjnym: przestałem trollować w chwili, w której w temacie wyjebało homofobiczne szambo, bo w tej samej chwili sprawa zrobiła się na tyle poważna, abym nawet ja schował swoje dowcipasy do kieszeni.
Nie, Atarius, ja nie trolluję, albo żeby być precyzyjnym: przestałem trollować w chwili, w której w temacie wyjebało homofobiczne szambo, bo w tej samej chwili sprawa zrobiła się na tyle poważna, abym nawet ja schował swoje dowcipasy do kieszeni.
EOEOEOEO - bagiety już jado do internetów!
Fakt - śmiertelnie poważna jest sprawa możliwości zawarcia homo-związku w małej gierce w przeglądarce w którą gra 50 osób. Nie masz czasem wrażenia, że jednak może warto byłoby się trochę od sieci odłączyć i wyjść na słońce?
Abstrahując nieco do tematu tego, z jak małej igły próbujesz zrobić te wielkie widły, zwróć uwagę na fakt, że jest to gra, w której są pewne określone zasady. Mamy tu "Boga", który o dziwo jest zwykłym człowiekiem, jak wszyscy inni gracze, ale twierdzi, że jest "Bogiem". Polujemy tu na potwory, rzucamy straszne czary, szlachtujemy się mieczami i innymi cudami... Potem klikamy "Wyloguj" i wracamy do tego bardziej prawdziwego świata...
Tenże "Bóg" może wymyślić sobie cokolwiek, co zaimplementuje do gry - np. krucjatę przeciw niewiernym, pogrom heterosexualistów, dzieciobójstwo, albo jeszcze inne cuda. I wyobraź sobie - żadna z tych rzeczy nie będzie miało żadnego przeniesienia i odzwierciedlenia w naszym życiu codziennym.
Sam mam kilku znajomych o innej orientacji sexualnej i nie mam względem nich żadnych uprzedzeń.
Mam neutralny stosunek do związków partnerskich, ale już do konkretnie "małżeństw" osób jednopłciowych owszem - jest to forma związku zarezerwowana w moim odczuciu dla związków hetero. Jednak jest to sprawa wyłącznie mojego poglądu na temat. W realnym życiu.
Wracając do palącego problemu "równości w Imperium" - tu występuje "małżeństwo" zawierane przed majestatem "Bogów" Imperium x)
Może Religia w imperium ma podobne założenia jak chrześcijaństwo i nie dopuszcza homo-związków do instytucji małżeństwa?
Może zatem wystarczyłoby zaproponować wyrównanie tej jedynej nierówności mechanicznej w grze, polegającej na nie pobieraniu podatku od przelewów pomiędzy małżonkami?
Nie widzę w Twoim poście żadnego argumentu, który nie byłby luźną dywagacją na temat, nie odnoszącą się specjalnie do jego istoty, więc nie bardzo jestem w stanie się ustosunkować. Może tylko do tego:
Fakt - śmiertelnie poważna jest sprawa możliwości zawarcia homo-związku w małej gierce w przeglądarce w którą gra 50 osób. Nie masz czasem wrażenia, że jednak może warto byłoby się trochę od sieci odłączyć i wyjść na słońce?
Śmiertelnie poważna jest sprawa, że ktoś bez żadnej żenady i wstydu porównuje homoseksualistów do kryminalistów i pedofilów. Śmiertelnie poważne jest też to, że spora część udzielających się w temacie bierze sprawę za dowcip. To właśnie nazywa się "homofobią" i nie jest czymś, nad czym można i powinno się przechodzić obojętnie, bo właśnie z takich drobiazgów bierze się wykluczenie - jako znajomy osób LGBT powinieneś o tym chyba wiedzieć.
Atarius fikołki pierwsza klasa, ale zapisy na paraolimpiadę to nie tutaj.
Rozumiem, że jak przegłosujemy, że Atarius ma sobie wsadzić kij od szczotki w tyłek, bo jest demokracja, to wsadzisz sobie kij od szczotki w tyłek?
Oslo większość par imperialnych które znałem nie były / już nie były parami irl, bo TO JEST GRA I LUDZIE MOGĄ CHCIEĆ ODGRYWAĆ
I ja będąc niezainteresowanym idk Sepem czy kimkolwiek w sensie romantycznym irl, mógłbym chcieć odgrywać z nimi związek w impie i wszelkie ograniczenia w module mechanicznym do tego przeznaczonym nie mają innego uzasadnienia, niż mniej lub bardziej skrywana homofobia osób decydujących o kształcie tego modułu.
I jeszcze raz przypomnę, że postać kobieca nie może się oświadczać postaci męskiej XD Czy równouprawnienie kobiet i mężczyzn też tu komuś wywołuje dyskomfort?
No tak, fantastycznie. Wiesz co, Sepe? Ja zawsze chciałem być pilotem myśliwca. Interesowałem się lotnictwem, podobało mi się to niezmiernie. I się okazało, że nigdy nim nie będę - nie spełniam wymagań, jakie są pilotom stawiane. Czy powinienem teraz uskuteczniać, nomen omen, krucjatę, bo uważam, że te normy mnie ograniczają i nie pozwalają mi realizować mojego własnego prawa do samostanowienia? Nie - po prostu z pewnych niezależnych ode mnie przyczyn nie mogę być pilotem i już.
Dla mnie podobnie jest z małżeństwami. Kto z kim sypia - dla mnie egal, jeśli za obopólną zgodą. Chociaż nie - kazirodztwo odpada, nawet jeśli brat i siostra chcą razem. Ale poza nim, proszę bardzo. Ale małżeństwo jest zarezerwowane dla związku kobiety i mężczyzny - tak wymyśliła to natura i ukształtowała kultura. Celowo nie wspominam o religii, bo dla mnie dwa pierwsze czynniki są wystarczające. I, jak pisałem, mam do takich poglądów prawo i nie muszę się poddawać dyktatowi mniejszości wykorzystującej polityczną poprawność. Swoją drogą interesujące, Sepe, że piszesz: "członkowie grupy uprzywilejowanej w kontekście orientacji seksualnej nie mają prawa do ograniczania dyskryminowanej mniejszości na podstawie tego, co - jak już wykazałem na początku tego postu - nie jest żadnym poglądem, tylko wulgarnym uprzedzeniem." Już Ci napisałem, że jestem również w grupie mniejszościowej - to jako jej członek mogę mieć prawo do własnych poglądów? I tak, poglądów, bo to nie są żadne uprzedzenia ani homofobia (swoją drogą termin ten oznacza strach przed homoseksualistami, a ja się ich kompletnie nie boję, ba, wręcz ich toleruję). I druga rzecz - dlaczego nie wolno ograniczać grup mniejszościowych tylko w kontekście seksualności? A inne konteksty? Np. używanie wulgarnego języka w mniejszościowej grupie gości spod przysłowiowej budki z piwem (jako tzw. "wykluczeni" i nieprzystosowani do życia w dzisiejszym społeczeństwie - był nawet pełnomocnik rządu ds. takich ludzi)... Albo grupka młodzieży należąca do pewnej subkultury hołdująca zasadom niczym nieskrępowanej wolności? Oni też mogą używać argumentu, że są ograniczani przez większość, a przecież skoro są mniejszością, to mają prawo do dowolnego wyrażania swoich przekonań...
Żyjemy w takim, a nie innym społeczeństwie. W takich, a nie innych ramach, wytworzonych również przez kulturę europejską, w której związki homoseksualne nigdy nie były równoważne małżeństwom. I dopóki większość woli, by tak było, to tak powinno pozostać, a jak większość zechce zmian, to trzeba je przeprowadzić. W ten sposób doszło w Polsce do równouprawnienia kobiet, o czym już wcześniej pisałem. Podobnie z równouprawnieniem Chińczyków (tak, tak, długi czas byli traktowani, jako obywatele drugiej kategorii, nawet mój dziadek jeszcze się z tym spotykał). I dlatego ja nie domagam się implementacji w Imperium lokacji tylko po chińsku, w których możliwe byłoby np. spożywanie posiłków i porządne odbijanie sobie po konsumpcji...
Po co cały ten post pełen wściekłej demagogii, skoro jego jedyny argument odnoszący się do mojej wypowiedzi ignoruje jej meritum?
Imperialne "małżeństwa" nie są żadnymi małżeństwami. Są tak nazwane z braku lepszego słowa. Mamy do czynienia z sytuacją, kiedy część graczy nie może przeprowadzać za pośrednictwem modułu gry deklaracji związania się z kimś.
Mógłbym spokojnie polemizować z Twoimi stwierdzeniami ekskatedralnie definiującymi małżeństwo "irl", ale szczerze, miałem ciężki dzień i po prostu mi się nie chce, bo nic to już do tematu nie wniesie.
Ja jestem na nie. Nie uważam, żeby taka zmiana sprawiła, że imp będzie lepszy. Wręcz przeciwnie - tworzyłoby to furtkę do nadużyć. Fikcyjne związki (takie wcale nie odgrywane w grze) byłyby formalizowane dla osiągnięcia 'mechanicznych' korzyści.
Ale wiadomowo jak to działa w impie; jeśli głosów za będzie więcej niż przeciw i/lub administracja gry uzna, że dobrze będzie to wprowadzić, to tak się stanie.
Widzę, że wywiązała się spora dyskusja, ale wcale nie dotycząca kwestii, o której miał traktować temat. ;P